Dziś nie będzie o książce jakoś opuściły mnie siły i wena , nad książką która ma 260 stron siedzę 4 dzień i wcale nie, dlatego że jest nuda nic w tym stylu.
Po prostu są takie dni w życiu kiedy człowiek, uciekłbym gdzieś na koniec świata ,zakopał się w jakiejś głuszy i wsłuchiwał się w siebie. Mam tak ostatnio, może spowodowane jest to przedłużającą się chorobą dziś myślałam,że po wizycie u lekarza wrócę do pracy a tu guzik z pętelką kolejne 3 tyg. zwolnienia w sumie będzie już 10 tyg. A nikt nie zagwarantuje,że ostatnie. Jestem człowiekiem stadnym, nie mogę tak sama siedzieć w czterech ścianach mąż pracuje, ja w domu. Gdybym choć do rodziców mogła pojechać a tu nic bo rehabilitacja,zastrzyki, na weekend się nie opłaca bo musiałbym wyjechać w piątek późnym popołudniem a wracać w niedzielę rano. Dla mnie to więcej stresu niż przyjemności. Z tego też powodu niestety musieliśmy odłożyć urlop na nie wiadomo kiedy, a co bardziej stresujące na bociana też nie możemy liczyć a latka lecą :((((. Jutro jeszcze czeka mnie przeprawa z kierownikiem jak przyniosę kolejne zwolnienie,nie chce o tym nawet myśleć brrr,brrr.
Z drugiej strony pocieszam się,że mam ukochanego mężczyznę blisko, niczego nam w sumie nie brakuje, choć zawsze by się chciało więcej niż się ma. A trawa u sąsiada zawsze zieleńsza i ładniejsza. Mam kochanych rodziców którzy mnie wspierają. Mogę się poświęcić mojej pasji książkowej bez reszty bo czasu mam pod dostatkiem.Ale wydaje mi się jednak,że życie przecieka mi przez palce i nie potrafię nic z tym zrobić. Chciało by się zatrzymać czas i pokierować wszystkim inaczej . No to się wyżaliłam!!!!! Na koniec mój ukochany utwór E.Morricone "La Cliffa" z którym mam wiele wspaniałych wspomnień :).
"La Califfa" E.Morricone
Znam to uczucie, kiedy wszystko się wali na raz. Tak to już bywa, ale jedno jest pocieszające, że zazwyczaj jest to stan przejściowy. Nabierzesz sił, wyzdrowiejesz, wrócisz do pracy a potem powrócisz do planu "bocianowego":D. Trzymaj się dzielnie:)). Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńAgnieszko, trzymam kciuki za lepsze dni. Zaświeci słoneczko, zobaczysz.:)))
OdpowiedzUsuń*kasandra* wiem,że to przejściowe,ale trudno czekać :(
OdpowiedzUsuń*książkowiec*dziękuję za wsparcie
Cierpliwości moja droga...to najważniejsze w przypadku zdrowia. Wtul się w męża i czekaj...:) Będzie dobrze.
OdpowiedzUsuńDuzo siły i wytrwałości ci życzę. pamiętaj po burzy zawsze przychodzi słońce.
OdpowiedzUsuń*Ewa* Mam taką nadzieję,że będzie dobrze ale czasami jak to człowiek mam zwątpienia.
OdpowiedzUsuń*Cyrysia* Dziękuje za wsparcie i miłe słowa
są i takie dni, one jednak uczą nas jak docenić te lepsze, które przecież nadejdą. może to i wyświechtana fraza, ale ja w nią wierzę. trzymam kciuki za lepsze jutro i za nadzieję, która nigdy nie powinna umierać :*
OdpowiedzUsuńps Onetowskim nickiem Rhythm z www.drzwi-w-podlodze.blog.onet.pl (Songbird)
OdpowiedzUsuń